13 grudnia 2018 – dla wielu kibiców ta data to koniec legendarnej rosyjskiej organizacji, w której grali Polacy. Mowa o Virtus.Pro, czyli piątce polaków, która rozdawała karty w światowym CS’ie i była w stanie udowadniać, iż kiepskie wyniki na turniejach internetowej są tylko elementem przygotowań i budowania formy na najważniejsze turnieje lanowe.
Od czego zaczęły się problemy?
W słynnej piątce, która trwała niezmiennie przez kilka lat, problemy zaczęły się w 2017 roku, kiedy Polacy mimo ogromnej przewagi przegrali ELEAGUE Major: Atlanta 2017 z duńską formacją Astralis. Późniejszy problem z powrotem do formy utrzymywał się przez kolejny rok, co dostrzegli zarówno włodarze organizacji jak i sami zawodnicy, którzy zapragnęli zmian.
Pierwszą zmianą było odejście Wiktora TaZa Wojtasa – legendy polskiego Counter Strike, który wraz z Filipem Neo Kubskim tworzyli legendarną złotą piątkę.
Co stało się dalej?
Po oficjalnym zawieszeniu organizacji, każdy gracz poszedł w swoją stronę, lecz włodarze drużyny zapragnęli odbudować stary skład, opierając go na Mikołaju snatchie Rudzkim, a także Januszu Snaxie Pogorzelskim, który powrócił do składu po niezbyt udanych występach w niemieckich myszach.
Testowanie różnych zawodników sprawiła, iż nowy skład Virtus Pro ma nikłe szanse na osiągnięcie sukcesu dawnej drużyny, lecz nie należy przekreślać szybkości i nowych pomysłów młodych graczy.